Analogicznie jak w poprzednim poście chciałbym postawić pytanie o poznanie szefa (lub innego zwierzchnika) od strony prywatnej.
Z doświadczenia wiem, że są tacy ludzie, którzy chcieliby wiedzieć o nas dosłownie wszystko. I załóżmy, że mamy takiego szefa. W relacji kiedy jest się stroną podległą nie powinno się być osobą, która wyznacza granice w relacjach. Moim zdaniem to zadanie dla managera. Ale warto nad tym czuwać, bo to w końcu o nasze interesy chodzi (z punktu widzenia pracownika).
I tu pojawia się pytanie: co będzie jeżeli poznamy managera od prywatnej strony i okaże się, że nie jest to osoba z którą chcielibyśmy mieć cokolwiek wspólnego? Pojawia się tutaj problem.
Bliższe relacje na linii pracownik-szef mogą doprowadzić do problemów z wykonywaniem poleceń służbowych czy w prawidłowym koordynowaniu pracy pracownika. Dodatkowo, w moim odczuciu, mamy mniejszy respekt przed osobą, którą dobrze znamy niż obcą. Na więcej w takim przypadku można sobie pozwolić.
Kolejny problem będzie wtedy, kiedy pojawi się konflikt w tej relacji. Zarządzanie konfliktem jest bardzo rzadką cechą wśród kadry kierowniczej stąd jest często źle poprowadzony. Likwidacja naturalnych barier w relacjach pracownik-kierownik stwarza zatem duże ryzyko. Warto pamiętać przy tym, iż 3/4 przypadkach to pracownik zmienia pracę, a nie szef.
Dodatkowym bardzo ważnym problemem mogą być późniejsze relacje pracownik-pracownik. Koledzy lub koleżanki z pracy mogą nas źle odbierać lub nawet możemy stracić zaufanie w ich oczach. Skracając dystans do szefa automatycznie stajemy w opozycji do innych pracowników. Niestety ale tak to właśnie jest odbierane.
Stąd pozostaje otwarte to zagadnienie. z którym warto się zmierzyć lub przynajmniej chwilę się nad nim zastanowić.